Dzisiaj ogłoszono w mediach, że wyrokiem sądu w Kijowie zajęto cały majątek byłego prezydenta Ukrainy Petra Poroszenko.
Nie ma najmniejszej wątpliwości, że wszystkie media w Polsce rzucą się do komentowania tego wyroku. I można założyć, że komentarze i narracja skoncentruje się nad możliwościami technicznymi – odwołaniami, apelacjami do wyższych instancji i międzynarodowych trybunałów.
Możemy iść w zakład o rację, że żaden dziennikarz ani redakcja nie napisze, o co tak naprawdę poszło.
A powód był prozaiczny. Poszło o zakup węgla do ogrzewania budynków – zakładów, hal produkcyjnych, biurowców – w firmach byłego prezydenta. Co w tym kuriozalnego?
Już śpieszymy z wytłumaczeniem. Ukraina jest dużym państwem, w którym zimy przebiegają podobnie jak w Polsce. Istnieje konieczność ogrzewania pomieszczeń. Większość systemów grzewczych, począwszy od ciepłowni systemowych, a skończywszy na prywatnych użytkownikach – do celów grzewczych wykorzystuje paliwo kopalne – węgiel. Dostępny na Ukrainie masowo. I najtańszy w ujęciu technologicznym. Przez całe dziesięciolecia węgiel na Ukrainie wydobywano w Donbasie. Od kilku lat Donbaską Republikę Ludową nazywamy separatystyczną. Rzeczywiście – po Majdanie – obszar ten znalazł się w sferze działań Rosji. Jednak kopalnie w Donbasie pracują pełną parą. Wydobywają masowo wysokokaloryczny węgiel energetyczny, który następnie sprzedają.
Logiczne jest pytanie: kto ten węgiel kupuje? Na przykład Polska – okrężną drogą przez Rosję i Białoruś. I praktycznie cała Ukraina. Na pytanie postawione we Lwowie: a skąd macie węgiel na zimę? – gwarantowana odpowiedź brzmi – z Donbasu.
A zatem zarzuty postawione Poroszence: zdradę stanu i wspieranie terroryzmu oraz separatystów poprzez zakup węgla z Donbasu – są oskarżeniem ogólnonarodowym. W tej sytuacji przed sądem powinien stanąć każdy obywatel – beneficjent ciepłego kaloryfera.
Nadmieniamy, że nie jesteśmy zwolennikami Poroszenki i nigdy nie pochwalaliśmy jego metod działania. Ale w tym przypadku uważamy, że trzeba stanąć po jego stronie. Że nie można posuwać się do kwadratury absurdu.
Obawiamy się, bardzo poważnie, że następstwa wczorajszego wyroku szybko nabiorą obywatelskiej eskalacji, która doprowadzi do kolejnego Majdanu. A wtedy każdy scenariusz jest realny.
foto: wysokienapiecie.pl