Od pewnego czasu na forum Polski Liberalnej Strajku Przedsiębiorców w mediach społecznościowych toczy się dyskusja, której celem jest rozstrzygnięcie kwestii, czy pieniądz powinien być papierowy czy „plastikowy” – wirtualny z karty płatniczej.
Generalnie dyskutanci podnoszą mniej lub bardziej absurdalne i nielogiczne argumentacje: a to o złodziejskim systemie bankowym, a to o totalnej inwigilacji jednostki, która zostawia swój „ślad” płacąc kartą, itp.
Nie ukrywamy, że lektura tej dyskusji jest trudna, ale momentami śmieszna.
Żaden z dyskutantów nie odniósł się do sprawy racjonalnie, analitycznie. Zatem nie pozostaje nam nic innego, jak wypełnić tę lukę. Skupimy się na dwóch najczęściej wymienianych argumentach: pazernych bankach i totalnej inwigilacji.
Szanowni dyskutanci, deklarowani liberałowie – jedynym liberalnym środkiem płatniczym jest tylko i wyłącznie pieniądz „wirtualny” – czyli obrót bezgotówkowy.
Całkowita rezygnacja z tradycyjnego nośnika pieniądza – w formie monety lub banknotu – da następujące oszczędności:
- Brak kosztów utrzymania pieniądza w obiegu.
Szacunkowo, w 2022 roku w obrocie gotówkowym jest ok. 3,42 mld sztuk banknotów i ok. 21 mld sztuk monet. Według NBP, wartość gotówki w obiegu to ok. 350 mld PLN.
Średnia „żywotność” banknotu w Polsce to ok. 600 dni, a średni koszt druku jednej sztuki banknotu to ok. 50 groszy. Pomijamy tu koszty i żywotność monet.
Z powyższych danych można wyliczyć, że średnioroczne utrzymanie papierowej gotówki w obiegu, to koszty powyżej 1 mld PLN.
2. Brak kosztów logistyki pieniądza gotówkowego, na które składa się, m.in.:
– utrzymanie skarbców,
– transport gotówki do i z banków,
– bieżąca obsługa pieniądza (liczenie, raportowanie, konfekcjonowanie, kontrola, itd.) liczona w dziesiątkach tysięcy roboczogodzin w skali kraju wykwalifikowanej kadry.
Ile zatem kosztuje nas komfort utrzymania gotówki w Polsce? BARDZO DUŻO!!!
Celowo piszemy NAS, bo te koszty są bezpośrednio pokrywane z podatków: PIT, CIT, bankowych i innych opłat administracyjnych, czyli de facto z naszych kieszeni.
Podsumowując ten fragment: jeżeli założymy, że średnioroczny koszt utrzymania gotówki to 2 mld PLN, przy 2 mln działających podmiotów gospodarczych, to każdy przedsiębiorca w Polsce „dopłaca” 1000 PLN rocznie na utrzymanie gotówki w obiegu, co daje ok. 84 PLN miesięcznie na działacza.
Idźmy dalej…
Dzisiaj polska złotówka nie jest podparta żadnym parytetem kruszcu. A bilety NBP są prawnym środkiem płatniczym, o czym można przeczytać na każdym polskim banknocie. Prawnym, czyli umownym.
Jeżeli wprowadzimy zmiany w prawie, polegające na wycofaniu gotówki z obrotu gospodarczego, wtedy automatycznie banki przestaną zarabiać na tym obrocie. Nie będzie „złodziejskiej” prowizji od płatności i innych „patologii” podnoszonych przez zwolenników obrotu gotówkowego. A jedyny dostępny obrót – bezgotówkowy – aby mógł być powszechny i uniwersalny, z założenia będzie musiał być darmowy dla użytkowników.
Zainstalowanie aplikacji bankowej w telefonie z działającą funkcją płatności bezgotówkowej już dzisiaj nic nie kosztuje. Dla chcących i wymagających – będzie opcja płatnego wydania nośnika czipu płatności – np. fizycznej karty płatniczej.
Zniknie obowiązek fiskalny w postaci kas fiskalnych i paragonów – wszystkie transakcje już dzisiaj są cyfrowo zapisywane i archiwizowane. Zmniejszy się zatem koszt obsługi rachunkowej w systemie fiskalnym. Pierwotna funkcja kas fiskalnych, rejestrująca podatek VAT, zniknęła już na początku XXI wieku, w momencie wprowadzenia cyfryzacji transakcji.
Niestety nie możemy podać dokładnych kosztów generowania i archiwizowania paragonów fiskalnych, bo są one niezwykle trudne to wyszukania. Możemy jedynie oszacować ich wielkość. Większość z nas jest przedsiębiorcami i wie ile kosztuje roczne utrzymanie i użytkowanie kasy fiskalnej wraz z jej środowiskiem (papier, prąd, serwis, etc.). Pomnóżmy tę kwotę, niech te będzie umownie 1000 PLN, przez ilość placówek fiskalnych w Polsce – ok. 15 mln kas. I cyk, mamy wynik: 15 mld PLN rocznie. Z naszych kieszeni. Pomijamy tu wszystkie koszty środowiskowe i społeczne.
Mamy opracowane rozwiązania systemowe aby zaoszczędzić te 17 mld PLN rocznie i wykorzystać je w innych obszarach naszej gospodarki.
Wprowadzając „wirtualny pieniądz” pozbędziemy się pierwiastka przestępczego – nie będzie kradzieży „na wnuczka” lub „na policjanta”, nie będzie wyrywania portfeli z rąk starszych babć. Przy okazji wyeliminuje się wszystkie zbiórki i datki publiczne, często niefiskalne, i często fikcyjne: tacę w kościele, darowiznę na „chore” dziecko, itp.
A druczek Kp przejdzie do lamusa.
Do takich rozwiązań szykują się, np.: Estonia (od 2025 znikają paragony fiskalne) i Finlandia (od 2030 znikają paragony fiskalne).
Natomiast argument o „totalnej inwigilacji jednostki” też jest prosty do obalenia: dyskusja toczy się w mediach społecznościowych. Każdy z jej uczestników korzysta w niej z nośnika (komputer, laptop, smartfon) i internetu. Ergo – dobrowolnie i świadomie zgadza się na „pozostawienie” śladu cyfrowego. Każda interakcja w sieci jest archiwizowana – czy to w banku, czy przez podpis elektroniczny, internetowe konto pacjenta i inne, chociażby słynne pliki cookies.
Jedynym sposobem na zminimalizowanie ryzyka pozostawienia „śladu” cyfrowego to całkowita rezygnacja z dostępnych cywilizacyjnie rozwiązań:
– internetu,
– prądu (bo licznik i rachunek),
– wody (bo licznik i rachunek),
– schronienia (bo ewidencje ludności, podatki, czynsze, itp.),
– komunikacji i zakupów (kamery na drogach, w autobusach, pociągach, lokalach usługowych, instytucjach publicznych),
– a nawet pracy (wypłata na KONTO BANKOWE!!!).
Zwykły spacer do najbliższego lasu grozi ryzykiem „uwiecznienia się” na nagraniach kamer prywatnych posiadłości lub fotokomórek używanych przez leśników. Zatem ucieczka nago do lasu – też nie jest najlepszym rozwiązaniem. No chyba, że chce się zostać chwilową memową sensacją sieci.
Nokautującym i powalającym kuriozum jest sytuacja, gdy np. właściciel lokalu gastronomicznego, w którym ma zainstalowane liczne kamery monitorujące zachowanie klientów i pracowników, przekonuje do gotówki, by nie zostawiać „śladu cyfrowego” płacąc kartą.
System liberalny, w naszym rozumieniu, znaczy optymalny. Należy zatem postulować, aby w imię wolności, równości i sprawiedliwości, powrócić do przedwojennego kodeksu handlowego, w którym to banki nie mogły brać prowizji, a jedyną formułą ich zysku było „kupno” i „sprzedaż” pieniądza.
Podsumowując – pieniądz wirtualny dla wszystkich użytkowników jest najtańszym i przez to najbardziej liberalnym rozwiązaniem, które należy wprowadzić jak najszybciej.
foto: alexander.com.pl