Dla osoby światłej i wykształconej dużą przyjemnością jest patrzeć jak jego przeciwnik polityczny nie tylko popełnia błąd za błędem, ale ponosi klęskę za klęską.
PIS na arenie międzynarodowej przegrywa wszystko co się da. I wcale tu nie chodzi o 26:1 czy to, że wszyscy na tym ucierpimy.
Po prostu – dyplomatolizm dyplomatołków jest widoczny wszędzie.
U osób nieobeznanych z polskimi realiami „polityka zagraniczna” PIS budzi zdziwienie i niedowierzanie. Dla nieco obeznanych jest to zwyczajny kabaret.
W tym felietonie przypomnę kilka faktów, które dobitnie to potwierdzają.
PIS nie spodziewał się, że Trump przegra wybory. Przypuszczam, że partyjni decydenci do dzisiaj w to nie wierzą. Gdyby wierzyli w to, że Biden wybory wygrał, już dawno podjęliby próbę ułożenia stosunków dyplomatycznych z USA. Ale oni nawet tego nie próbują.
Spróbowali za to swojego szczęścia w bezmyślnym, ogłupiającym działaniu przeciwko Nord stream 2. Skutek? W Niemczech wygrała SPD. Szef Nordstreamu – Gerhard Schroeder – wrócił do politycznej gry i to on będzie decydował o cenach i volumenie dostaw gazu dla całej Europy, w tym również Polski.
A teraz wyobraźmy sobie, czy i o czym będzie rozmawiał przyszły kanclerz Niemiec rodem z SPD, z Morawieckim, który w Niemczech odbierany jest jako populista i „pachołek faszysty”?
Dokąd doprowadziła Morawieckiego i PIS antyczeska retoryka i bezsensowne przygraniczne konflikty, skoro nowy czeski rząd zostanie sformułowany przez byłych „Havlowców” i ugrupowania proniemieckie?
Po odejściu kanclerza Kurza, już nawet w Austrii nie mamy partnera.
Podsumowując, V4 (Grupa Wyszehradzka) przestała istnieć. Do końca nie wiadomo, czy PIS i Morawiecki chcieliby nadal w tym uczestniczyć, ale na pewno ani Czesi, ani Węgrzy, ani Austriacy uczestniczyć już nie chcą, ponieważ we spół ze Słowenią założyli sobie nową grupę – „Format ze Sławkowa” (Austerlitz). A tam pisowców nie potrzebują.
Klęska pisowskiej polityki białoruskiej jest widoczna gołym okiem. Gigantyczne środki przeznaczone na BiełSat (ignorowany przez Białorusinów), jak również na opłacanie białoruskiej opozycji, nie przynoszą żadnego skutku, za wyjątkiem skutecznej mobilizacji Białorusinów przeciwko agresji ze strony Polski.
O stosunkach dyplomatycznych PIS – Rosja nie ma sensu wspominać. Bo nie tylko PIS już odleciał w antyputinowskiej retoryce, ale też większość polskiej opozycji. I tak, dla oficjeli PIS-u rosyjskim agentem jest Tusk, Hołownia i europosłowie KO. A dla KO agentami rosyjskimi jest Kaczyński, Macierewicz i inni. Rzeczywistość jest taka, że pan prezydent Putin ma z pewnością dobrze ulokowanych swoich agentów, jednak nie tak inteligentnych inaczej, jak wyżej wymienieni.
Wisienką na torcie z ostatnich dni jest ochłodzenie stosunków z Ukrainą. Ukraińcy jakoś zwątpili, że Unia coś im da. Robią swoje i przy okazji ograniczają do zera jakiekolwiek możliwości polskich inwestycji na terenie swojego kraju. Cały świat może, a Polacy nie.
Co musi zrobić PIS? Podać się do dymisji (to oczywiste). Bo już więcej spieprzyć nie można. Albo, powoli, bardzo grzecznie przepraszać się ze wszystkimi (utopijne marzenie).
Droga do kasy, którą można by było jeszcze rozdzielić między swoich, prowadzi poprzez likwidację neo KRSu, oczyszczenie Trybunału Konstytucyjnego, likwidację Izby Dyscyplinarnej, naprawienie szkód wyrządzonych sąsiadom i (na końcu) przyjęcie pozy kota w butach ze Shreka przed Komisją Europejską. Może się zlitują.
Bo jak nie to kasy nie budiet….
Piotr Chmielowski
przewodniczący Nowej Demokracji TAK
foto: Flaga Demokratycznej Republiki San Escobar. Autor: SanEscobar, źródło wikipedia