PiS zebrał specjalny zespół który pracuje nad poprawą kondycji fizycznej społeczeństwa po pandemii. W szczególności opracowane mają być sposoby pracy z młodzieżą. Do zespołu powołano nauczycieli akademickich uczelni o profilu – nazwijmy to – ogólnorozwojowym. I do tego momentu nawet się możemy zgodzić z tą strategią, choć ta „mania zespołów” powoływanych do wszystkiego to niestety nie jest najlepsze wyjście. Czasem wystarczy… pomyśleć. Zespół pracuje, obmyśla rozwiązania, proponuje dodatkowe zajęcia wychowania fizycznego dla dzieci i młodzieży, itd., itp. Wszystko fajnie, tylko, że te zajęcia mają odbywać się nadprogramowo, popołudniami i będą nieobowiązkowe.
Z całym szacunkiem dla dzieci i młodzieży, już sobie wyobrażamy jak wszyscy (a przynajmniej duża większość) po zakończonych lekcjach wraca do domu aby ochoczo – po powiedzmy dwóch godzinach – wracać do szkoły na zajęcia sportowe. Widzicie to? Owszem kiedyś nazywało się to SKS-ami, jednak to było bardzo dawno i wg naszej wiedzy funkcjonuje obecnie tylko w szkołach o profilu sportowym. Wszystko wskazuje więc na to, że będą to kolejne rozwiązania w stylu rządowej walki z pandemią, tzn. „zaleca się”, „proponujemy”, „namawiamy”, „rekomendujemy”, „prosimy”. No nie! Jak nie działają takie rozwiązania widzimy każdego dnia! Problem polega na tym, że władza totalna – tak jak ma to w zwyczaju – postanowiła stworzyć coś, o czym będzie się mówić w podległych mediach. Nie ma to nic wspólnego z faktycznym działaniem rozwojowym dzieci i młodzieży! Oparte jest na minimalizmie i oszczędnościach budżetowych! Tyle, że na rozwoju dzieci i młodzieży nie można oszczędzać! Oni od 35 tygodni siedzą w domach! Jeśli po pandemii uruchomimy program zapowiadany przez władzę totalną, to jasnym jest, że z dodatkowych zajęć sportowych korzystać będą ewentualnie dzieci, które już gdzieś trenują. Dzieci, które są z założenia aktywne i nawet podczas pandemii starały się zachować swoje nawyki do ćwiczeń. Owszem, możemy założyć, że jednak część dzieci podejmie próbę uczęszczania na takie zajęcia. Czyli stworzy się grupa powiedzmy 30 osób, w przedziale wiekowym 7 – 15 lat, którymi zgodnie
z założeniami będzie zajmował się jeden animator. Nie trzeba być lekarzem lub nauczycielem wychowania fizycznego, żeby wiedzieć, że będzie to grupa na diametralnie różnym etapie rozwojowym! Dlaczego więc proponuje się takie rozwiązanie? Bo założeniem programu jaki przygotowuje rząd jest wykonanie go małymi nakładami finansowymi! Czyli za małe pieniądze, mieć coś co można pokazać w telewizji za 2 miliardy zł.! Najlepiej jeszcze nazwać to „programem narodowym”. Tu konieczne są mocne rozwiązania! I choć wiele z nich finansowanych jest (zgodnie
z obowiązującymi zapisami) przez gminy, to w tym przypadku ten obowiązek powinien przejąć rząd. W końcu tak bardzo lubią zarządzanie centralne, że mogą się sprawdzić!
Przypomnijmy, że w latach 2008-12 wybudowano 2604 nowoczesne kompleksy boisk sportowych w 1664 gminach. Z budżetu państwa wydano na ten cel miliard złotych! Tak więc jest to baza, która naszym zdaniem powinna być wykorzystana w 100% przez dzieci, młodzież i dorosłych. Tymczasem nasz rząd obraził się na tzw. „Orliki”, bo kojarzą się z poprzednią władzą. W naszej historii mieliśmy wiele inwestycji, które kojarzyły się negatywnie z jakąś formacją polityczną i tylko dlatego szły na śmietnik historii, a mogły jeszcze wiele lat służyć dla społeczeństwa. Tym bardziej, że były one wybudowane za wspólne pieniądze nas obywateli (w przypadku „Orlików” przy dużym wsparciu z funduszy Unii Europejskiej).
Naszym zdaniem do przygotowywanych rozwiązań można i należy wykorzystać „Orliki”, które posiadają dobre warunki do uprawiania różnych dyscyplin sportu a w szczególności tych najbardziej popularnych, jakimi są gry zespołowe czy zyskujący na popularności tenis.
Jako „Nowa Demokracja TAK” wiemy jak to zrobić! Przedstawiamy poniżej nasze propozycje
i namawiamy władzę totalną do skorzystania z nich!
Należy:
– natychmiast przywrócić możliwość rywalizacji sportowej dzieci i młodzieży na obiektach otwartych!
– uporządkować i w pełni wykorzystać istniejący program „Animator sportu”! Przywrócić animatorów sportu, którzy przez kilka lat działali w skuteczny sposób na „Orlikach” i realizowali swoje zadania.
– przeprowadzić odpowiednie remonty, które zapewnią bezproblemowe korzystanie z obiektów oraz nie będą narażać na kontuzje,
– wyposażyć obiekty w odpowiedni sprzęt sportowy, który umożliwi uprawianie sportu (animator powinien posiadać sprzęt sportowy do wypożyczenia do tych dyscyplin jakie są oferowane na danym terenie)
– na przykładzie programu klas sportowych, zwiększyć w planie lekcji ilość godzin z wychowania fizycznego (z naszych konsultacji wynika, że jest możliwe zwiększenie od 2 do 4 godzin lekcyjnych tygodniowo – w zależności od placówki) Zapewniając jednocześnie dzieciom posiłek regeneracyjny.
– zapewnić przynajmniej jedną godzinę tygodniowo zajęć z psychologiem, z możliwością dodatkowych spotkań indywidualnych.
Za realizację powyższych działań powinny być odpowiedzialne powiaty, które skompletują zestawienie potrzeb przygotowanych przez gminy (wraz z ich kosztami) i przekaże do odpowiedniego ministerstwa, w celu sfinansowania programu. W tym wypadku będzie to Ministerstwo kultury i dziedzictwa narodowego i sportu, zarządzane przez ministra Piotra Glińskiego. Pan minister będzie wreszcie mógł się wykazać konkretnymi działaniami, a nie wydawaniem pieniędzy na pomysły biznesmena z Torunia!
Po kilkudziesięciu tygodniach przed komputerem, po namiastce nauczania jakim była/ jest nauka zdalna, priorytetem każdej władzy powinno być zapewnienie odpowiedniego rozwoju dla dzieci
i młodzieży. Zamiast produkować fikcyjne programy oparte na oszczędnościach budżetowych, zamiast snuć plany gigantycznego lotniska, zamiast przekazywać pieniądze na jakąś geotermię
w Toruniu! Zainwestujcie w dzieci i młodzież!!!