Teoretycznie na temat Turowa w polskich mediach napisano i powiedziano już wszystko. Paradoksalnie, w czeskich mediach na temat Turowa też już powiedziano i napisano wszystko.
Gdyby Bogatynia i Turów nie były punktami geograficznymi, to odbiorcy mediów w Polsce i w Czechach mogliby ulec złudzeniu, że mamy do czynienia z dwiema różnymi sprawami.
Aby zrozumieć cały ten konflikt w sposób obiektywny, trzeba zastosować metodę prof. Bartoszewskiego, potocznie zwaną „metodą wzajemności”.
I tak, proszę wyobrazić sobie sytuację, teoretycznie czysto hipotetyczną, w której to Rosjanie przy granicy z Polską, załóżmy w okolicy Gołdapi, wykopują dziurę w ziemi o głębokości 250 metrów, gdzie jej krawędź jest 60 metrów od granicy. A następnie wydobywają tam węgiel brunatny i spalają go w elektrowni oddalonej 2 km od granicy.
A skutki tej działalności są następujące:
- Na terenie Polski, w tym miasta Gołdap, zanika woda gruntowa, dzięki czemu zaopatrzenie okolicznej ludności w wodę musi się odbywać beczkowozami, a istniejąca infrastruktura wodno-kanalizacyjna ulega degradacji.
- W suche i upalne dni wiatr wiejący nad wyrobiskiem wywiewa tumany kurzu i piasku na przyległe tereny Polski, powodując niemożliwość uprawy przydomowych ogródków, sadów, pól czy wypasu bydła. Rekord grubości naniesionej warstwy to 5 mm opadów pylistych w ciągu doby.
- Zmiany środowiskowe w tej okolicy są nieodwracalne.
- Następuje wzrost zagrożenia pożarowego dla całej okolicy. Skutki znamy już z własnego podwórka – vide – pożar w Kuźni Raciborskiej.
- Drastyczne skutki ekonomiczne dla lokalnej społeczności – spadek cen gruntów, ograniczenie podaży na rynku pracy, pauperyzacja obywateli.
Ciekawe co wtedy robiłby rząd PIS, co myśleliby Polacy, jakie petycje wysyłaliby do Trybunałów Międzynarodowych? Ile egzorcyzmów i mszy odbyłoby się w intencji śmierci Putina? Fantazja w tej kwestii nie ma końca.
A jak odnieślibyśmy się do faktu, że żona marszałka województwa jest Rosjanką? Czy rząd Polski dałby jej status urzędnika państwowego by zwiększyć jej bezpieczeństwo?
Czy możemy sobie wyobrazić taką sytuację, że ktokolwiek po stronie rosyjskiej wpadłby na pomysł wywieszenia transparentu „Idziemy po ciebie, ty k***o”?
I na koniec – czy wyobrażacie sobie Państwo, by ktoś w rosyjskich zakładach gastronomicznych wywiesił karteczkę „Polaków nie obsługujemy”?
Dokładnie taką samą narrację można by przekalkować do niemieckiej albo białoruskiej kopalni. Lub każdej innej.
To Polska zgotowała Czechom piekło.
To rząd PIS systematycznie obraża i znieważa Czechów, to polscy związkowcy na czele z „Solidarnością”, poszczuci przez PIS, lżą kobietę, matkę wychowującą dzieci.
Bez względu na to, jak pisowski rząd będzie wył, obrażał i szczuł, tak czy inaczej ten proces przegra.
Kiedyś, 2-3 lata temu, w obustronnych negocjacjach, strona czeska podnosiła tylko konieczność wybudowania nowej instalacji wodnej i zabezpieczenia terenu przed pyleniem. Jednak po tym, jak ich żądania zignorowano i wyśmiano, to dzisiaj strona polska będzie musiała wybudować nowoczesny system wodno-kanalizacyjny zasilający w wodę kilkanaście wiosek i dwa duże miasta. Dzisiaj to strona polska będzie musiała pokrywać straty wynikające z zapylenia okolicznych miejscowości. I to strona polska będzie musiała zapłacić właścicielom gruntu odszkodowanie za utratę ich wartości.
Dajmy PIS – owi rządzić dalej, a wykończą nas wszystkich.
P.S. Do 2015 roku wszelkie problemy międzynarodowe związane z kopalnią udawało się rozwiązać bezkonfliktowo.
Piotr Chmielowski
foto: wikipedia