Dziś temat drażliwy dla wielu, spodziewamy się więc wzmożonego feedback’u, w tym tego niekoniecznie pozytywnego.
Prześledziłem kolejny raz działania opozycji w ostatnich miesiącach. Pomieszałem też przeszłość z teraźniejszością, opozycję – kiedy rządziła – z władzą totalną, która kiedyś była opozycją. Co z tego wyszło? Przeczytajcie Państwo sami.
Kolejny raz można zauważyć, że władza totalna kreuje, „rozdaje”, serwuje politykę w Polsce
i nawet ogrom wpadek, jakie nie omijają PiSu, nie jest w stanie poruszyć notowań rządów Jarosława Kaczyńskiego oraz podnieść notowań opozycji. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie postaram się wykazać w poniższym tekście.
1) Błędy czasu rządów i gra na fortepianach PiS
Przez lata sprawowania władzy, obecna opozycja nie zrobiła nic, by „utrwalić” wolność i demokrację w Polakach; nie wyedukowano pokolenia wolności. Być może to efekt zwykłego zaniechania, może zaś – działanie przemyślane. W sumie obywatele byli potrzebni wtedy, gdy wchodzili w rolę wyborców; potem, na całe okresy pomiędzy kolejnymi głosowaniami, właściwie Polaków nie słuchano (do czego przyznał się sam Donald Tusk po powrocie do krajowej polityki). Nie reagowano na tworzone podziały społeczne (nie tylko te dotyczące zamożności) ale również – a może w szczególności – na te budujące podziały na plemię MY i plemię ONI; lepszego i gorszego sortu.
Zadufanie wewnętrzne rządzących przysłoniło im oczy na tyle, że nie zauważyli, jak ówczesna opozycja szykowała się w spokoju na ostateczny atak. Nie przygotowano Polski i Polaków na ewentualność przejęcia władzy przez takich ludzi, jak Jarosław Kaczyński, Antoni Macierewicz, Zbigniew Ziobro, Jacek Sasin, Marek Suski czy wielu, wielu innych im podobnych. Ba! Na własnej piersi wychowano takiego kłamczucha (co stwierdził sąd w wyroku) jakim jest Mateusz Morawiecki (sic!), który zresztą był doradcą Donalda Tuska za czasów jego rządów. O słabości obecnej opozycji w tamtym okresie dobitnie niech świadczy to, że prezydent Bronisław Komorowski przegrał wybory prezydenckie z facetem z czwartego, a może piątego szeregu PiS. Czy ktoś średnio zorientowany na politykę wiedział przed tamtą kampanią, kto to jest Andrzej Duda? Śmiem twierdzić, że nieliczni. Natomiast każdy, kto politykę choć trochę rozumie musi zauważyć, że upadek PO rozpoczął się kiedy zabrakło Donalda Tuska. Stąd po 6 latach niemocy postawiono ponownie na asa ówczesnej PO.
Efekt Tuska trwał zaledwie – plus/minus – 90 dni. Nie dlatego, że Donald Tusk to zgrana karta – wręcz przeciwnie. Donald Tusk, to polityczna liga mistrzów! Ale nawet Robert Lewandowski nie jest w stanie wygrywać meczów sam! No dobra, czasem może strzelić gola Krychowiakiem ale reszta ekipy musi chcieć pracować, nie powielać zaś przekazów dnia, które i tak są na tyle słabe, że nie robią żadnego wrażenia na władzy totalnej. Nawet ciekawy pomysł jakim był Campus Przyszłości nie dał spodziewanych efektów, może dlatego, że w dużej mierze zebrał młodzieżówkę PO. Postronni goście zaś, niekoniecznie wychowani w strukturach młodzieżówki rzeczonej partii, nie do końca zgadzali się z przedstawionymi teoriami, a trudne pytania z ich strony często wpędzały w zakłopotanie prelegentów – nie wyłączając liderów za jakich uważa się oczywiście Rafała Trzaskowskiego i samego Donalda Tuska.
Stary/nowy przewodniczący, po efekcie „wow!” związanym z powrotem do polityki, próbuje wprawdzie pokazać swój niekwestionowany wizerunek polityka europejskich wolności, jednocześnie zataczając koło i wracając do znanej wojny plemion. A i tu następuje lekkie pomieszanie, kiedy próbuje z PiSem grzebać przy Konstytucji – z dyktatorem się nie współpracuje, dyktatora trzeba odsunąć od władzy!
2) „Taśmy prawdy” vs Afera mailowa Dworczyka
Któż mógł przypuszczać, że drogę do władzy utorują Kaczyńskiemu „Sowa i Przyjaciele” i talerz z ośmiorniczkami? Kto z Was, będąc w gronie znajomych, nawet niekoniecznie po kilku głębszych, nie zaklnie? No dobra – pewnie kilka osób się znajdzie. Ale polityk, to też człowiek, choć często wydaje się inaczej. Też jak się „wyluzuje” na koniec dnia, to potrafi siarczyście zakląć. Różnica jest taka, że inne potrawy słuchają tego z talerza. Ale co kto lubi. Ja bym wolał pod swojskiego ogóreczka małosolnego ze słoika, inni pod ośmiorniczki. Jak takie mają gusta, to zgodnie z powiedzeniem, nie ma sensu o gustach dyskutować. I nie o tym będzie w tym punkcie.
Kto z Was pamięta jak tłumaczono całą aferę wywołaną przez kelnera udającego Bonda? Tak, dokładnie – „cała ta historia jest pisana cyrylicą!” – huczał z mównicy Donald Tusk. Bohaterowie taśm próbowali się bronić, sypać głowy popiołem, tłumaczyć…. Ktoś powie – a co w tym złego? Niby nic, niby tak powinno być, zachodzi jednak pytanie – kto poniósł odpowiedzialność za tzw. „taśmy prawdy”? Nikt.
Nikt też nie zauważył ofensywy PiS. Przez ponad rok, do kolejnych wyborów WSZYSCY! politycy tej partii zaczynali i kończyli każdy wywiad słowami – „jak mogliśmy usłyszeć na taśmach prawdy…” Brzmiało to mniej więcej tak:
– Panie pośle, mamy poniedziałkowy wieczór, czy prawdą jest, że jutro będzie wtorek?
– Pani redaktor, jak usłyszeliśmy na taśmach prawdy, politycy PO nie lubią, nie szanują wtorku! Wtorek jest dla nich – tak jak dla nas – po poniedziałku, jednak z taśm prawdy jasno wynika, że rząd PO-PSL będzie chciał nam zabrać wtorek! Może na zawsze, a może wcisną go pomiędzy sobotę a niedzielę! Jak było słychać na taśmach prawdy, rząd nie liczy się z Polakami, to czemu miałby liczyć się z wtorkiem?!
Tak było. Wypowiedzi polityków PiS z tamtych czasów łatwo znaleźć w sieci. Mija 6 lat. Totalna władza PiS jest na początku drugiej kadencji. Po niemrawych działaniach związanych z COVID-19, po wielu aferach bijących na głowę ośmiorniczki i przekleństwo przy kielichu, przekręconych (tak, nie boję się użyć tego słowa) wyborach prezydenckich, na jaw wychodzą tzw. „maile Dworczyka”. Używając ponownie terminologii sportowej, kolejne zagranie na dołożenie nogi, żeby dobić albo przynajmniej mocno napocząć przeciwnika! Wystarczy tylko dostawić nogę i piłka zatrzepocze w siatce i nawet VAR z Kamińskim, Wąsikiem i Ziobrą, nie wyrysują tak linii, żeby odgwizdać spalonego! Niestety, z kolejnej okazji nie skorzystał zupełnie nikt! Tak, my jako Nowa Demokracja również. Tyle że Nowa Demokracja – Tak, to dziś piłkarskie San Marino polityki. Nadchodzi jednak czas, kiedy udowodnimy, że nie ma już słabych drużyn. Jak władza totalna tłumaczy się z tej afery? Oczywiście trop wiedzie na wschód. To nie my!!! To ruskie trolle, które włamały się na konta wielu polityków!!! A każdy, kto dopytuje, to przyjaciel Putina. Dlatego nikt nie odpowiedział i nie odpowie głową za tę aferę. Coś Wam przypomina ten scenariusz? Jest jednak zasadnicza różnica, za „aferę mailową Dworczyka” obrywa… opozycja. Każdego tygodnia poznajemy nową twórczość mailową polityków władzy totalnej, niejednokrotnie potwierdzającą dotychczasowe zarzuty wobec PiSu, jego koalicjantów i namiestników – takich jak chociażby Julia Przyłębska. Poznajemy tajniki działań, o których mówiło się ogólnikami i w trybie przypuszczającym. Jakie są tego efekty? Żadne! Cała opozycja, niczym zahipnotyzowana, pilnuje kolejnej wprowadzonej kozy, zamiast narzucać tempo gry. Nie jest w stanie odejść od fortepianu, na którym każe im grać PiS.
Tak się nie wygra z władzą totalną. Oczywiście, ktoś z Was może powiedzieć – wygrać z PiSem jest trudno, bo rozdaje pieniądze i ma swoje media. To ja zaryzykuję odpowiedź – Prezydent Komorowski też miał swoje media, a jednak przegrał z nikomu szerzej nieznanym Dudą. Chłopaczkiem z zaczesem na przedziałek przez środek głowy.
Żeby wygrać z PiS potrzeba ludzi, którzy powiedzą dość tej władzy. Którzy nie będą oglądać się na polityków głównego nurtu, a postanowią wziąć sprawy we własne ręce. Ludzi, którzy powiedzą „nie obwiniam Cię za to, że głosowałeś na PiS, PO, Lewicę, Konfederację a nawet na Kukiza! Każdy ma prawo do własnych wyborów i fajnie, że dziś chcesz tworzyć coś nowego. Po prostu dobrze, że jesteś z nami i odważyłeś się chcieć zmieniać Polskę dla siebie, swoich sąsiadów i współobywateli”.
Z tą ideą powstała i rośnie w siłę Nowa Demokracja – TAK. Możecie zostać jej częścią i sprawić, że zapomnimy o wszelkich dotychczasowych rządach, z tym władzy totalnej na czele! I nie ma sensu kalkulować, że „nie znam się, nie potrafię w politykę”. Donald Tusk też nie zaczynał od bycia premierem, a zaczynał w okresie reżimu dużo gorszego, niż obecna władza totalna.
Autor: Artur Górczyński, v-ce przewodniczący NDT.