Wiceminister „urlopowany” Mejza zupełnie przypadkowo i z pewnością nie celowo swoim działaniem odkrył pewien wstydliwy temat „zarobkowania” w III RP. Mianowicie, chodzi o szkolenia z tak zwanych dotacji lub subwencji.
Jeden z członków naszej partii, który zajmował się w przeszłości księgowaniem i rozliczeniami szkoleń w jednym z urzędów marszałkowskich, poinformował nieoficjalnie, że z jego kalkulacji wynikało, że 98% szkoleń i rozliczeń przeznaczanych na tę „edukację” to fikcja. A środki przelewano niezgodnie z prawem.
Po zgłoszeniu tego wniosku swoim przełożonym, ci podjęli starania, aby nasz kolega dobrowolnie i za porozumieniem stron zmienił swojego pracodawcę.
W programie Nowej Demokracji TAK mamy postulaty dotyczące tej kwestii:
-
Koniec dofinansowania i subwencji dla tych praktyk.
-
Kontrola finansowa podmiotów świadczących takie usługi w ostatnich 10 latach.
Niech przykład ministra Mejzy będzie dla nas kierunkiem do działania na rzecz nowego i lepszego państwa. Skontrolujemy wszystkie wydatki z tego zakresu z ostatnich 10 lat.
foto: twitter @SzJadczak